Autor Wiadomość
Brat_Kwiat
PostWysłany: Śro 20:30, 14 Mar 2007    Temat postu:

bo ludzie patrza przez pryzmat panstwa, samoobrona oznacza ze ja jako jednostka sie bronie a nie anglia jako panstwo broni innego panstwa np. bo to wtedy jest juz wojna:P
Rain
PostWysłany: Śro 14:56, 14 Mar 2007    Temat postu:


Brat_Kwiat napisał:
wojna jest bezsensem, a obrona wlasnego zycia koniecznoscia (a co mnie obchodzi wojna, przyszedl koles w zielonym mundurze z karabinem, zabilem. W niebieskim z karabinem tez zabilem... Razz ) Smile

A to sie zmienia w wojne.
Dolaczaja inne panstwa -jedne chca pomoc obroncy a inne agresorowi.(np Vietnam gdzei wpierw francja walczyla przeciw japonczykom a pozniej amerykanie dolaczyli)
Granica miedzy samoobrona a walka takze jest krucha Wink
Brat_Kwiat
PostWysłany: Śro 0:33, 14 Mar 2007    Temat postu:

Dla mnie wojna super sprawa.... mogli by cos odpalic zeby wywalilo 3/4 swiata i bylby spokoj wtedy:PRazz

wojna jest ogolnie bezsensem, bo z jakiego powodu zaczyna sie wojne? wiecej ziemi potrzeba?? surowcow?? hmm.... dla mnie wazne jest zeby miec co jest i gdzie zyc.... a po co mi jakas wojna?

obrona kraju... badz juz lepiej, wlasnego domu! Moze i to wojna ale nie mozna rozwazac tego w kategoriach mniejszego zla, tutaj nie ma wogole zla!! bronisz wlasnego zycia, zycia wlasnej rodziny, swojego domu, swojego miejsca na swiecie! masz prawo zabijac, masz prawo sie bronic.... i tutaj nie ma zla z Twojej strony....

Utarlo sie ze mamy panstwa, mamy podzialy, sztuczne i bezsensowne.... i dlatego sa wojny, bo cale panstwo idzie sie o cos bic z innym.... pozostaje tylko nadzieja ze kiedys ludzie przestana zyc glupota lemingow i kazdy pojdzie we wlasna strone szukajac tego co jest jemu do zycia potrzebne, oleje sztuczne podzialy, wielkie szczytne idee wladcow i masowa religie nienawisci.... Smile

krotko Razz

wojna jest bezsensem, a obrona wlasnego zycia koniecznoscia (a co mnie obchodzi wojna, przyszedl koles w zielonym mundurze z karabinem, zabilem. W niebieskim z karabinem tez zabilem... Razz ) Smile
Siepacz
PostWysłany: Czw 17:04, 08 Mar 2007    Temat postu:


Mistique napisał:
Siły międzynarodowe? Hmm.. kolejna dziwna wojna? Jak ta, gdy to niby Francja i bodajże Anglia pomagały Polsce, gdy napadli nas Niemcy podczas II woj. św.? Dobra.. moze troche odbiegłam od tematu.. ale chce go trochę nakręcić. Wink


Myslalem o powtorce z Kuwejtu z 1991 r kiedy Irak podbil Kuwejt i o serii reakcji ONZ czyli m.in tej ponizej
29 listopada
Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła rezolucję nr 678 zezwalającą na użycie siły w celu usunięcia wojsk irackich z Kuwejtu. Jednocześnie wystosowała do władz irackich ultimatum żądające wycofania wojsk z Kuwejtu do 15 stycznia 1991.

Mysle ze w tym przypadku reakcja bylaby podobna ale szybsza mimo calej ONZ-etowskiej biurokracji i czesciowej degeneracji tego ustrojstwa
Rain
PostWysłany: Czw 12:42, 08 Mar 2007    Temat postu:


Cytat:
Chodzilo mi raczej o sprostowanie, ze w Iraku wojna glownie toczyla sie na dystans , zdecydowanie mniej bylo sytuacji walki w zwarciu gdzie bezposrednio widzialo sie przeciwnika.

Ahahahahhaa no nie moge z Ciebie hahaha.
Czlowieku piszesz o czyms o czym nie masz pojecia Smile
Iraq to jak juz mowilem drugi vietnam dla amerykancow.
Wiekszosc iraqu jest zaminowana a na co 2 budynku siedzi jakis "terrorysta". Amerykanie bombardowali 3mc aby zmiekczyc obrone i umozliwic wejscie piechocie. Podczas kazdej WOJNY jest to standardowe posuniecie..ale widze Ty nadal tego nie trybisz synek co? Smile A walke bezposrednia masz dzien w dzien i w nocy takze! Nie ma czegos takiego ze sraja sie rakietami na 30km raz jedni raz drudzy...ehhh jak do jakiegos ulomnego.

Cytat:
Podsumowujac , moje posty odnosily sie do wypowiedzi Morgany , gdzie wpominala o bronieniu sie podczas wojny.

A moje posty do Twoich bzdet Smile

Cytat:
A moj stosunek do tego byl taki, ze "wspolczesne" wojny odbywaja sie na nieco innych zasadach i ciezko jets mowic o bronieniu sie kiedy zycie wrogich zolnierzy zalezy od nacisniecia guzika , a nie od ratowania wlasnej skory podczas regularnej bitwy.

Za duzo sie nagrales w Battle Field Smile A gra to nie zycie Razz I za duzo filmow o bombach Very Happy

Cytat:
To jest moje zdanie i zapewne rain sie z nim nie zgodzi i wymysli jakis ciekawy wedlug niego tekst...

Caly czas przytaczam fakty i mam gleboko gdzies twoje zaklamane wypociny i teorie fantasy synek Wink
Yasiu
PostWysłany: Czw 2:44, 08 Mar 2007    Temat postu:


Siepacz napisał:

Yasiu napisał:
a ty chyba wojnami napoleonskimi. cos mi sie wydaje , ze nie bardzo wiesz jak wygladala wojna w iraku. amerykanie wieksze miasta bombardowali przez kilka dni , a potem tylko dobijali niedobitkow. ataki irakijdzykow glownie polegaly na podlozeniu miny, wytrzeleniu serii z kalacha i odpaleniu rakiety zza rogu. gdyby amerykanie weszli piechota do jakiegos irakijskiego miasta bez uprzedniego zbombardowania to juz by stamtad nie wyszli...

smiech smiech smiech smiech
wybacz ale ciekawe co Ty (kimkolwiek jestes) bys zrobil na miejscu irakijczykow. Pewnie poszelbys z kalachem na abramsa albo bradleya (powodzenia swoja droga).
Co do dobijania niedobitkow- w iraku nie stosowano nalotow dywanowych zeby zostaly juz tylko niedobitki; po bombardowaniu konkretnych celow zostaje z miasta troszku wiecej niz gruzy i walesajace sie po okolicy niedobitki.
i pytanie Yasiu: CZY JEŚLI BYŁBYŚ DOWÓDCĄ TO POSŁAŁBYŚ LUDZI DO WROGIEGO MIASTA W KTÓRYM OD GROMA LUDZI MA BROŃ??
Kiedys widzialem szacunki z ktorych wynikalo ze na 1 zolnierza broniacego pozycji umocnionych przypada 3 atakujacych by atak mogl odniesc sukces, a w miesccie na 1 broniacego przypada juz 5!! atakujacych

I calkowicie zgadzam sie z Rainem



W zadnym wypadku moj post nie mial na celu osmieszania ktorejkolwiek ze stron konfliktu, podwazania taktyki, uzbrojenia czy czego sie tam jeszcze razem z rainem doczepiliscie.
Chodzilo mi raczej o sprostowanie, ze w Iraku wojna glownie toczyla sie na dystans , zdecydowanie mniej bylo sytuacji walki w zwarciu gdzie bezposrednio widzialo sie przeciwnika.
Podsumowujac , moje posty odnosily sie do wypowiedzi Morgany , gdzie wpominala o bronieniu sie podczas wojny. A moj stosunek do tego byl taki, ze "wspolczesne" wojny odbywaja sie na nieco innych zasadach i ciezko jets mowic o bronieniu sie kiedy zycie wrogich zolnierzy zalezy od nacisniecia guzika , a nie od ratowania wlasnej skory podczas regularnej bitwy.
To jest moje zdanie i zapewne rain sie z nim nie zgodzi i wymysli jakis ciekawy wedlug niego tekst...
Mistique
PostWysłany: Czw 0:39, 08 Mar 2007    Temat postu:

Siły międzynarodowe? Hmm.. kolejna dziwna wojna? Jak ta, gdy to niby Francja i bodajże Anglia pomagały Polsce, gdy napadli nas Niemcy podczas II woj. św.? Dobra.. moze troche odbiegłam od tematu.. ale chce go trochę nakręcić. Wink
Siepacz
PostWysłany: Śro 22:57, 07 Mar 2007    Temat postu:


Mistique napisał:

A ogolnie mam do Was pytanko.. Co sądzicie o Białorusi i jej stosunkach z Polską? Popieracie zdanie, że gdyby nie NATO już dawno by nam się od nich oberwało?


Zupelnie sie z tym nie zgadzam, bo naruszanie pokoju w Europie jest sprawa niezwykle ryzykowa i powiazana z olbrzymimi konsekwencjami...
swoja droga przygotowania do ataku zostalyby szybko zauwazone i podniesionoby larum na swiecie ze Bialorus cos kombinuje
a nawet gdyby Bialorus na nas napadla to powtorzylaby sie sytuacja z Kuwejtu, czyli ONZ by pomoglo (mimo calej niedoleznosci) i sily miedzynarodowe by nam pomogly udupic Bialoruski rzad razem z tym calym Łukaszenka
Mistique
PostWysłany: Śro 19:24, 07 Mar 2007    Temat postu:

Qrde.. nie kłócić się! To nie jest wątek na takie sprawy. Poza tym.. wydaje mi się, że tamat "Wojna" łączy się ściśle z historią, więc podawanie przykładów nie nazwałabym odbieganiem od tematu.

Dziękuję.

A ogolnie mam do Was pytanko.. Co sądzicie o Białorusi i jej stosunkach z Polską? Popieracie zdanie, że gdyby nie NATO już dawno by nam się od nich oberwało?
Siepacz
PostWysłany: Śro 16:10, 07 Mar 2007    Temat postu:

Na odp nie liczylem szczerze mowiac Wink


Yasiu napisał:
BTW co do Siepacza, to tyczy sie to samo co napisalem o braku zwiazku z tematem.

a czy ja Ci zarzucilem pisanie nie na temat?? (bo chyba o to Ci chodzi)

A Twojego wczesniejszego posta odczytalem jaka lekka drwine ze sposobu walki irakijczykow (z racji tego "uogolnienia" o kalachach) i pogarde dla amerykanow
NorelQa
PostWysłany: Śro 1:32, 07 Mar 2007    Temat postu:

zgodze sie z yasiem ze wojna to raczej nie jest dobry wybor aby zmniejszyc ilosc ludkow na naszym globie..
Yasiu
PostWysłany: Śro 1:20, 07 Mar 2007    Temat postu:

Po pierwsz to troche napisales nie na temat. Bezsensownie ciagnales swoja tyrade na temat taktyk, historii, spzrecie wojskowym i innych pierdolach , o ktorych wydaje ci sie ze nie mam pojecia. Natomiast (to apropo mojego rzekomego pisania nie na temat) rozmawialismy o obronie wlasnej i walce bezposredniej.
Czy ja napisalem, ze ludzie powinni sie rzucac z kosami na drugich i krawo sie wyzynac ? Nic podobnego. Pisalem jedynie o tym ze w Iraku niewiele bylo
tradycyjnej walki w zwarciue, gdzie widzisz wroga po drugiej stronie i strzelasz do niego, aby on nie zabil cie pierwszy. A ty jeszcze tylko potwierdziles moje slowa.


Rain napisał:
Hahahhaha srali nie dobijali Smile

az zacytuje pewnego bufona i ignoranta

Rain napisał:
Zreszta lubie jak ktos wymadrza sie na temat o ktrym nie ma pojecia albo gdy nie ma co do powiedzenia pisze "hahaha" Wink

Swietnie sam siebie podsumowales, nie wiedzac co masz napisac, zaczales wyciagac informacje, ktore nijak sie maja do rozpoczetego watku.


Rain napisał:
Nawet w grach strategicznych czy rtsach..heh...

Cala twoja wypowiedz wyglada jak wyjeta z jakiejsc gry strategicznej, albo kiepskiego filmu. Te angielskie zapozyczenia i definicje , po prostu zalosne.


Rain napisał:
Swoja droga gdyby nie wojny byloby przeludnienie.

"Prawie" jak naturalna selekcja... ty sie o nature nie martw, ona sobie rade da, a nie sadze, zeby wojna akurat byla najskuteczniejuszym sposobem ograniczania liczby ludnosci.

A na tema spamowania na tym forum , to jeszcze mozna podyskutowac. Chyba, ze wedlug ciebie taki watek bylby spamowaniem, w takim razie, przepraszam, nie bede cie namawial do "zlego".

BTW co do Siepacza, to tyczy sie to samo co napisalem o braku zwiazku z tematem.

A moj wiek to chyba sobie z fusow wyczytales.
NorelQa
PostWysłany: Wto 18:28, 06 Mar 2007    Temat postu:

rain po to jest tu ten temat zeby kazdy wyrazil swoje zdanie na temat wojny a nie na temat histori kto z kim i za co Razz

wyrazilam swoje zdanie i tyle...
Siepacz
PostWysłany: Wto 18:20, 06 Mar 2007    Temat postu:


Yasiu napisał:
a ty chyba wojnami napoleonskimi. cos mi sie wydaje , ze nie bardzo wiesz jak wygladala wojna w iraku. amerykanie wieksze miasta bombardowali przez kilka dni , a potem tylko dobijali niedobitkow. ataki irakijdzykow glownie polegaly na podlozeniu miny, wytrzeleniu serii z kalacha i odpaleniu rakiety zza rogu. gdyby amerykanie weszli piechota do jakiegos irakijskiego miasta bez uprzedniego zbombardowania to juz by stamtad nie wyszli...

smiech smiech smiech smiech
wybacz ale ciekawe co Ty (kimkolwiek jestes) bys zrobil na miejscu irakijczykow. Pewnie poszelbys z kalachem na abramsa albo bradleya (powodzenia swoja droga).
Co do dobijania niedobitkow- w iraku nie stosowano nalotow dywanowych zeby zostaly juz tylko niedobitki; po bombardowaniu konkretnych celow zostaje z miasta troszku wiecej niz gruzy i walesajace sie po okolicy niedobitki.
i pytanie Yasiu: CZY JEŚLI BYŁBYŚ DOWÓDCĄ TO POSŁAŁBYŚ LUDZI DO WROGIEGO MIASTA W KTÓRYM OD GROMA LUDZI MA BROŃ??
Kiedys widzialem szacunki z ktorych wynikalo ze na 1 zolnierza broniacego pozycji umocnionych przypada 3 atakujacych by atak mogl odniesc sukces, a w miesccie na 1 broniacego przypada juz 5!! atakujacych

I calkowicie zgadzam sie z Rainem
Rain
PostWysłany: Wto 17:13, 06 Mar 2007    Temat postu:


Mistique napisał:
NorelQa, przecież to tylko dyskusja. Jesli obojgu sie wydaje, ze sie na tym znają, to niech dyskutują. Smile

Mnie sie nie wydaje.. Smile Ja mam o tym pojecia a ten spamer co chrzani nie ma pojecia Wink
Koniec tematu z mojej strony bo nie bede uczyl historii jakiegos szczeniaka Laughing

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group